piątek, 29 marca, 2024

Mobbing w bibliotece?

0
Mobbing w bibliotece?
Udostępnij:

Pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle mają dość poniżania, zastraszania, pracy w ciągłym strachu, jaki stworzyła dyrektorka. Złożyli na nią skargę do burmistrza.

Biblioteka kojarzy się z miejscem przyjemnym, gdzie panuje spokój i cisza. Jak się okazuje nie zawsze. Pracownicy MBP w Jaśle od wielu lat pracują w strachu, stresie, napiętej atmosferze jaką stworzyła dyrektor Małgorzata Piekarska.

Już we wcześniejszych latach sygnalizowali to w Urzędzie Miasta w Jaśle, ale nikt nie podjął żadnych kroków zmierzających do wyjaśnienia sytuacji w placówce, która podlega miastu. Skończyło się to tak, że o interwencji pracowników dowiedziała się sama pani dyrektor. Dlatego nie wierzyli, że ktoś ich wysłucha i przyjrzy się temu, co dzieje się w murach biblioteki.

Przelała się szala goryczy

W końcu powiedzieli dość i postanowili walczyć o swoje prawa, poczucie godności i wartości. W grudniu ubiegłego roku napisali skargę do burmistrza Jasła, w której stwierdzili, że kierowanie placówką „odbiega od standardów zarządzania i ma znamiona mobbingu”. – Szalę goryczy przelało odejście dwóch pracownic, które wydawało się, że są psychicznie najmocniejsze, a jedna była jej nieoficjalną zastępczynią. Nie wytrzymały. Wtedy zjednoczyliśmy się. Do tego dostała nagrodę za pracę, którą tak naprawdę my wykonywaliśmy – mówią pracownicy.

W skardze wypunktowali swoje zarzuty wobec dyrektorki. Piszą m.in., że na każdym kroku neguje umiejętności, wiedzę i kompetencje pracowników. Wykazuje niski poziom zaufania do nich, oskarżając o złe intencje. Podważa ich kompetencje, wiarygodność, a także moralność również przy osobach odwiedzających bibliotekę. – Nadmiernie krytykuje pracowników pod względem wykonywanej pracy, umiejętności, zachowania, stroju, w obecności innych osób lub do innych osób. Częste określenia to: „chodzą jak gęsi”, „Beton”, „Jak zwykle Pani/Pan nic nie wie, nie rozumie”. Łamie regulamin pracy i praw pracowników. Dyskredytując pracowników i deprecjonując ich pracę zaniża poczucie godności i wartości. Zmusza do przychodzenia do pracy na urlopie, zwolnieniu lekarskim, czy tzw. odsiadkach. Pracowników przebywających na zwolnieniu lekarskim oskarża o symulowanie choroby podważając diagnozy lekarskie – czytamy m.in. w piśmie skierowanym do burmistrza Pabiana.

Paraliżujący strach

Od początku tak było. Słowami trudno opisać atmosferę, jaka panowała w pracy. Każdy telefon, pójście do sekretariatu i fakt spotkania wywoływały paraliżujący strach. Nie było możliwości, aby powiedzieć swoje zdanie. To co jest napisane w skardze to prawda – zapewniają.

Ta napięta sytuacja odbiła się na stanie zdrowia pracowników i miała wpływ na życie osobiste i rodzinne. W konsekwencji atmosfera panująca w pracy powoduje brak wiary we własne możliwości i rozwój instytucji.

Ponadto 28 września 2016 r. inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzili kontrolę, podczas której pracownicy MBP w Jaśle wypełnili anonimowe ankiety dotyczące mobbingu. Wynika z nich, że wobec pracowników stosowane są działania o charakterze mobbingu powyżej 6 miesięcy.

Tylko sąd może rozstrzygnąć

Skargą, która wpłynęła do burmistrza zajęli się radni z komisji rewizyjnej. Spotkali się zarówno z pracownikami, jak i Małgorzatą Piekarską. – Pani dyrektor była zaskoczona skargą. Twierdziła, iż nikt z pracowników nie zgłaszał do niej uwag – czytamy w uzasadnieniu do skargi. Komisja rewizyjna ustaliła, iż skarga dotyczy działań, które mogą mieć cechy mobbingu wobec skarżących, których miała dopuścić się dyrektor MBP. – Sprawa ta dotyczy w istocie sporu pracowniczego i wykracza poza ustawowe kompetencje rady miejskiej – czytamy w uzasadnieniu do skargi. Radni stwierdzili, że to może rozstrzygnąć tylko Sąd Pracy.

Rozumie, ale…

Skarga złożona przez pracowników omawiana była podczas sesji Rady Miejskiej Jasła, która odbyła się 27 lutego br. Radny Jan Pierzchała dopytywał, czy burmistrz wyciągnie konsekwencje wobec swojej podwładnej. – Nie można lekceważyć pracowników. Nie wyobrażam sobie, żeby to lekceważyć czy spychać sprawę do sądu. To skarga na niewłaściwe postępowanie ze strony pracownika. Nie można tego zostawić tak sobie – mówił.

Burmistrz Jasła Ryszard Pabian wyjaśnił, że nie ma powodów i podstaw, aby rozwiązać umowę o pracę z dyrektor biblioteki. Taką możliwość daje jedynie decyzja sądu.

– Ja naprawdę rozumiem pracowników, ale chciałbym, aby oni zrozumieli nas, czyli zarówno burmistrza, jak i radę miejską, która rozpatrywała skargę. Chciałbym, aby wreszcie do nich dotarło, że ten ruch tak naprawdę jest po ich stronie. Jeśli rzeczywiście są przekonani o zasadności swoich zarzutów, to po to są sądy, aby z nich korzystać. Miasto nie ma innych możliwości. Nie mogę się powołać na coś, co nie należy do moich kompetencji. Sąd musi potwierdzić, że takie zdarzenie ma miejsce – powiedział Ryszard Pabian.

Za takim rozpatrzeniem skargi zagłosowało 16 radnych, 3 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.

Małgorzata Piekarska w bibliotece pracuje od ponad 20 lat. Umowę ma do 8 marca 2018 r. Próbowaliśmy się z nią skontaktować, ale obecnie przebywa na zwolnieniu chorobowym.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w numerze 09 z dnia 1 marca br. w Tygodniku Regionalnym Nowe Podkarpacie