wtorek, 19 marca, 2024

Kolorowe niebo

0
Kolorowe niebo
Udostępnij:

Jest godzina szósta rano. Zdążyłem i jestem punktualnie na krośnieńskim lotnisku. Wczoraj wpadłem na pomysł fotografowania balonów. Co roku w Krośnie rozgrywane są Międzynarodowe Górskie zawody Balonowe. To już czternasta edycja. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zasięgnąłem informacji z internetu, nastawiłem budzik, obudziłem się, pojechałem na lotnisko i…

Coś tu jakby pusto. Jestem punktualniejszy od baloniarzy? Coś tu nie gra. Może odprawa im się wydłużyła? Ponad 40 załóg. Może się zagadali.

 6:20 – powinni już tu być. Inni też czekają na załogi. Widzę rejestracje samochodów z Krosna, Jasła, z Rzeszowa, nawet z Limanowej ktoś przyjechał służbowym przed pracą. Rozglądamy się, ale nikt nic nie wie. Na stronie www jest tylko info, że start o 6-tej. Lipa. Jakiś kibic, mówi, że w latach ubiegłych startowali z ul. Łężańskiej. Teraz już za późno żeby zmieniać położenie. Jest 6:36 czyli prawdopodobnie wszystkie załogi wystartowały. Mam nadzieję, że meta przynajmniej jest na lotnisku.

Są! Są na horyzoncie! Za daleko, żeby zrobić dobre zdjęcie. Trzeba jeszcze poczekać. Pierwszy w zasięgu. Robię zdjęcia. Pilot (?) ćwiczy podchodzenie do płyty lotniska. Reguluje wysokość podgrzewając powietrze palnikiem (?). Okazuje się, że być może są tu do zastosowania fachowe terminy, określające ludzi i przedmioty w sporcie balonowym. Musicie mi wybaczyć, bo ten sport jest dla mnie jeszcze całkiem obcy.

Drugi balon, przyleciał, zbliżył się do płyty lotniska, a później wzniósł wysoko.

Resztę balonów zniosło. Obserwuję i widzę, jak wznoszą się i opadają szukając właściwych wiatrów. No to po zdjęciach. Jak to możliwe, że tak niewiele załóg osiągnęło cel? Aż tak trudny jest to sport?
Biegam w te i z powrotem, ale nic mi się tu nie klei. Gdzie ich tak znosi?

Mam samochód więc nie daruję. Jadę za nimi!

Pamiętacie film “Twister” o ludziach badająch tornada? Oni jeździli za trąbami powietrznymi, żeby rozstawiać urządzenia, ja ścigam balony żeby je uwiecznić. Jest adrenalina. Dokąd mnie zawiodą?

Jadę dwupasmówką w kierunku Jasła. Na skrzyżowaniu ze Zręcińską słynny fotoradar. Muszę teraz się skoncentrować, żeby mnie zdjęciem nie potraktował. Nie chcę zdjęcia. Nie wiadomo kiedy wskoczy światło czerwone. Zwalniam. To teraz jest najważniejsze. Nie dać się złapać na czerwonym i mieć skrupulatnie ustawioną prędkość wg przepisów. Żeby chociaż był licznik pokazujący kiedy zielone skończy się swiecić. Nie lubię tego skrzyżowania.

Jest czerwone. Stoję. Balony odlatują.
Jadę dalej. Po kierunku widzę, że trzeba będzie odbić w Turaszówce na Rzeszów. Turaszówka, Ustrobna. Daleko jeszcze? Czy oni w ogóle lecą zgodnie z planem? Czy może wiatr niesie statki powietrzne wbrew woli pilotów?
Widzę, że Bajdy. Coś tu tłoczno. Szukam miejsca do zatrzymania. Zajazd z parkingiem.
Wyskakuję z samochodu z aparatem.
Tu jest lądowisko z krzyżem na łące.
Balony podlatują i ktoś z załogi rzuca rzutkę z białą wstążką, Chyba liczy się celność. Niektóre, zbliżają się bardzo do ziemi. Inne załogi trafiają z wysoka.
Bardzo ciekawe. Jest co fotografować. Podoba mi się. Jednak fotografia sportowa niezależnie od dyscypliny jest inspirująca. Ktoś mi zaraz powie, oprócz szachów. A widzieliście, portrety Kasparowa podczas turniejów?

Czas leci, konkurencja się kończy, ostatnie załogi wylądowały. Balony są pakowane na specjalne przyczepki. Fotoreporter musi mieć informację. Dowiedziałem się, że jutro też będą latać jeżeli pogoda dopisze. Dowiedziałem się , że odprawa o piątej rano. Zróbmy tak: jak się dowiem gdzie start i meta to wstawie na Facebooku. Jakby ktoś chciał przyjechać rano to można kliknąć „obserwuj” na moim profilu i przyjechać w odpowiednie miejsce. Mam nadzieję, że zostanę wpuszczony na odprawę.

Jadę ze zdjęciami. Trzeba je jeszcze ściągnąć na komputer i wybrać kilka. No tak! A może bym się tak dowiedział kto wygrał? Tak gwoli informacji dla moich czytelników i ku chwale tych odważnych ludzi którzy startowali w zawodach?
Za późno, żeby na miejscu się dowiedzieć. Wszyscy się już spakowali i odjechali.
Następnym razem będę bardziej profesjonalny. Proszę mi wybaczyć. Z zawodu jestem pielęgniarzem i nie pobierałem nauk w kierunku dziennikarskim.

Krzysztof Poplewski

{gallery}galerie/balony_krosno{/gallery}