Dzisiejsze decyzje personalne w Radzie Powiatu w Jaśle dla nikogo nie były zaskoczeniem. O tym, że to Tadeusz Gorgosz (PiS) ma zastąpić Grzegorza Persa (PSL) mówiło się już od trzech miesięcy, czyli od pierwszego wniosku złożonego przez PiS o dowołanie G.Persa i jego zastępców. Przeciąganie sprawy w czasie przez G.Persa, które miało pozwolić obecnemu zarządowi na prowadzenie pozakulisowych rozgrywek o utrzymanie władzy nic nie dało. Nic, oprócz kompromitacji samorządu powiatowego w oczach mieszkańców powiatu.
Tydzień temu, dzień przed ustawowym wygaśnięciem mandatu Persa, jako przewodniczącego Rady, został demonstracyjnie odwołany. W ten sposób lekceważeni i upokarzani przez trzy miesiące radni PiS i PSPP „ukarali” Persa. Oberwało się przewodniczącemu, choć dla nikogo nie było tajemnicą, że postępował tak, jak uzgodnił z zarządem powiatu, a to oznacza, że odpowiedzialnych za paraliż samorządowy w powiecie było więcej.
Dzisiejsze wybory były czystą formalnością. Radni jednogłośnie zagłosowali za (jedyną zgłoszoną zresztą) kandydaturą Tadeusza Gorgosza. Nawet sam Pers zagłosował na tak, co zresztą sam głośno podkreślił gratulując nowemu przewodniczącemu.
W innych okolicznościach wynik z pewnością zrobiłby na obserwatorach wrażenie i mógłby być odebrany jako zapowiedź zakończenia powiatowej wojenki. Tymczasem „słodycz” jaka zdominowała wypowiedzi „pod publiczkę” zebraną w sali obrad oraz opinię publiczną, której newsa dostarczą media, mogła wywołać mdłości.
Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nowy przewodniczący dziękuje byłemu za współpracę, o której jeszcze kilka dni temu mówił zupełnie coś innego. Były przewodniczący rozpływa się w gratulacjach dobrego wyniku i życzeniach samych sukcesów, podkreślając, że jest to zapowiedź pozytywnych zmian w samorządzie powiatowym. Pięknie, ale skoro tak, to dlaczego przez prawie cztery miesiące skutecznie blokował zmiany personalne, za którymi sam dziś tak ochoczo głosował i w których upatruje przyszłość i powodzenie powiatu?
Gorzkiego smaczku tej „słodyczy” dodaje fakt, że – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – zarówno Grzegorz Pers jak i wiceprzewodnicząca Rady Anna Bialik już przeszli albo w najbliższym czasie to zrobią z PSL do PiS. Czego oczekują w zamian można się na razie tylko domyślać. To kolejna zakulisowa gierka. Nie pierwsza i nie ostatnia zresztą.
A może ta dzisiejsza sesyjna „słodycz” to wynik nie tyle interesów wspomnianych wyżej osób, ale przemyślana strategia zarządu, który liczy na nowe rozdanie kart – układ z PiS-em, który pozwoli utrzymać zagrożone stołki członków PSL i PO? Chętnych do tortu jest wielu, a ilość jego kawałków policzalna, z których już jeden został skonsumowany. A więc tzw. „wyścig szczurów” czas odtrąbić.
Ewa Wawro
Przeczytaj także: Gorgosz nowym przewodniczącym RPJ