Przewodniczący RPJ Grzegorz Pers złożył dwa miesiące temu rezygnację z pełnionej funkcji, ale nie potrafił honorowo odejść. Zamiast tego doprowadził do paraliżu decyzyjnego samorządu powiatowego. W porozumieniu z zarządem powiatu chciał „przeciągnąć” sprawę do chwili ustawowego wygaśnięcia mandatu. Dzień przed terminem został jednak demonstracyjnie odwołany przez większość radnych.
Wczorajsza sesja Rady Powiatu w Jaśle budziła sporo emocji już w chwili jej zwołania. Nic dziwnego, gdyż była to kontynuacja przerwanej przez Persa sesji w dniu 3 września br. i zapowiadała początek końca trwającej przez trzy miesiące wojenki w starostwie.
Pisaliśmy o tym tutaj :
Radni zapomnieli o ślubowaniu?
Kolejna „pokazówka” w starostwie
W powiecie farsa wciąż goni farsę
To już nie farsa, to hucpa!
Nie uszło niczyjej uwagi to, że radni koalicji PiS – PSPP zdesperowani w wyegzekwowaniu obowiązku przestrzegania prawa przez przewodniczącego G.Persa, zrobili pokazówkę siły i determinacji. Już przy głosowaniach nad poszczególnymi punktami uzupełnianego porządku obrad dobitnie pokazali, że mają przewagę w Radzie a to oznacza, że ich głos nie może być lekceważony. A tak niestety było przez ostatnie 3 miesiące.
Odwołany za karę
Grzegorz Pers złożył rezygnację z pełnionej funkcji przewodniczącego RPJ na sesji 3 września br. Nie zamknął jednak sesji, ani nie pozwolił tego zrobić wiceprzewodniczącej Annie Bialik. Dalsze wydarzenia były coraz bardzie jawną kpiną z radnych opozycyjnych. Rada miała ustawowy miesiąc na przyjęcie tej rezygnacji. Składane przez koalicję PiS-PSPP trzykrotnie wnioski o zwołanie sesji nadzwyczajnej, podczas której mogłoby się to dokonać, Pers regularnie odrzucał. W takiej sytuacji – zgodnie z ustawą – rezygnacja nabiera mocy po kolejnym miesiącu „bezkrólewia”. Termin mija dzisiaj, 31 października br. Pers zdecydował się na zwołanie sesji będącej kontynuacją przerwanej 3 września dosłownie jeden dzień przed terminem. Przypadek? A może ostatecznie wymuszony poczuciem obowiązku i koniecznością złożenia wniosku do dofinansowanie zadania drogowego?
Nie ma więc co się dziwić opozycyjnym radnym, że postanowili „ukarać” Persa za ich notoryczne lekceważenie i kpinę z prawa i demokracji.
Mając przewagę w Radzie bez trudu odwołali Persa. Tak czy siak od 1 listopada nie byłby już przewodniczącym, ale wydźwięk faktu odwołania a nie rezygnacji jest zdecydowanie inny.
Podobny los spotkał wiceprzewodniczącego Jana Lazara, który w całym tym żenującym zamieszaniu uczestniczył jakby mimowolnie, milcząco akceptując rozwój wydarzeń. Funkcji wiceprzewodniczącej RPJ nie straciła Anna Bialik decydując się na poprowadzenie przerwanej 3 września sesji do końca. Tym samym paraliż w radzie został przerwany. Czym się kierowała wiceprzewodnicząca RPJ poza głośno deklarowanym odcinaniem się od politycznych rozgrywek w powiecie trudno do końca wyrokować. Tajemnicą poliszynela jest bowiem to, że A.Bialik jest w tych „rozgrywkach” personalnych aktywnym uczestnikiem.
Zbojkotowali głosowanie
W głosowaniu nad odwołaniem Persa i Lazara nie brało udziału 8 radnych PO i PSL.
– Trudno zgodzić się na podejmowanie uchwał, które nie mają uzasadnienia prawnego, dlatego nie będę brał udziału w głosowaniu – stwierdził wicestarosta Adam Kmiecik. – Trudno jest odwoływać kogoś kto złożył rezygnację. Ustawa wskazuje, że Rada ma trzydzieści dni na jego odwołanie. Termin na przyjęcie rezygnacji minął i mandat wygasa z mocy prawa 31 października.
Podobnie postąpiło 7 innych radnych PO i PSL, oni też nie wzięli udziału w głosowaniu.
Biorąc pod uwagę to, że głosowanie było tajne, nie można jednoznacznie powiedzieć, że radni, którzy tak jak wicestarosta nie wzięli udziału w tym glosowaniu, mieli podobne zdanie, czy może nakazywała im to dyscyplina klubowa. W tej sytuacji zarząd mógł bowiem „kontrolować” skreślenia swoich ludzi.
Wynik głosowania był jednak z góry przesądzony: 12 radnych opowiedziało się za odwołaniem Grzegorza Persa i Jana Lazara, 1 był przeciw, 1 wstrzymał się od głosu, 1 głos był nieważny.
Nie ma równości
Radni koalicji PiS-PSPP uznali, że demonstracyjne odwołanie G. Persa, to jedyny możliwy mechanizm „ukarania” przewodniczącego za niewypełnianie swoich obowiązków. Kuriozalny wręcz zapis w uchwale Rady dotyczący zasad wypłaty diet mówi bowiem o sankcjach dla radnych, którzy się tego dopuszczają (obniżenie diety za każdą nieobecność na posiedzeniu komisji czy rady), ale ani słowem nie wspomina o sankcjach dla przewodniczącego i jego zastępców, gdy nie wykonują swoich ustawowych zadań. Jeśli wszyscy byliby traktowani na równi to G.Pers musiałby zadowolić się znacznie niższą dietą w ostatnich 3 miesiącach – łącznie o ponad 6 tys. zł!
Zaistniały przypadek pokazał niedoróbki wewnętrznych uregulowaniach samorządu, dlatego radny Janusz Przetacznik złożył wniosek o wprowadzenie nowych zapisów w uchwale, regulujących tą sytuację na przyszłość. Sprawa wydaje się oczywista, jak widać nie dla każdego. Pani radczyni starostwa próbowała udowodnić, że ustawodawca nie przewidział takiej sytuacji, a przewodniczący ponosi sankcje poprzez jego odwołanie. Po burzliwej dyskusji stanęło na tym, że stosowny projekt uchwały złożony przez J.Przetacznika został przyjęty, ze świadomością, że sporną interpretację kto ma ocenić czy potwierdzić bezczynność przewodniczącego rozstrzygnie wojewoda lub WSA.
– W samorządzie nie ma miejsca dla “świętych krów”. Nie można zgadzać się na łamanie prawa przez osoby, które mają organizować pracę Rady, które powinny stać na straży wypełniania obowiązków ustawowych i statutowych przez wszystkich radnych i to bez wyjątku. To nie są sankcje, to jest ocena ich osobistego zaangażowania, wkładu pracy w sprawy powiatowe. Wskazuję na komisje rewizyjną, jako tę jedyną komisję Rady, w której składzie mają zagwarantowany udział radni wszystkich klubów, do stwierdzenia czy przewodniczący lub wiceprzewodniczący wykazują bezczynność – mówi radny Janusz Przetacznik.
Co powinniśmy jeszcze do tego dodać? Chyba tylko to, że decyzje Grzegorza Persa nie były jednoosobowe, tylko uzgodnione (a może narzucone?) z Zarządem Powiatu, a tym samym współwinnymi tej powiatowej farsy byli jego członkowie.
Za tydzień poznamy nowego przewodniczącego RPJ a może i skład nowego prezydium RPJ. Jeszcze wczoraj bowiem został złożony wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w tej sprawie.
Ewa Wawro