Jan Błachowicz jest czołowym zawodnikiem MMA i międzynarodowym mistrzem. Jego walki ogląda kilka milionów ludzi. Nie dostaje pensji. Za walkę zgarnia około 30 tysięcy złotych. Do tego bonusy, sponsorzy. Marko Suler to piłkarz warszawskiej Legii. Kamery go nie pokazują, bo grzeje ławę albo jest na trybunach. Marko jest za słaby. Ale to nic. Dostaje pięć razy więcej. Co miesiąc. Tak się potrafił ustawić. Po przeanalizowaniu zarobków w polskim sporcie, wnioski są dwa. Pierwszy – umiejętności wcale nie decydują o stanie konta. I drugi, że opłaca się być w Polsce piłkarzem. Albo żużlowcem.
Na początek sytuacja, która bardzo często powtarza się w naszej ekstraklasie piłkarskiej. Klub daje jakiemuś piłkarzowi horrendalnie wysoką pensję i potem nie dość, że w wielu przypadkach rozbija to atmosferę w zespole, to jeszcze z tego piłkarza, z różnych względów, zespół nie może korzystać.

Przeczytaj cały artykuł na Onet