Większością głosów radnych PiS, przy zdecydowanym sprzeciwie opozycji, pensja starosty Adama Pawlusia będzie podwojona. Dotychczas zarabiał 10 tys. 600 zł plus „trzynastka”, teraz z publicznych pieniędzy będzie dostawał 20 tys. zł co miesiąc! I oczywiście plus „trzynastka”. Podjęte właśnie decyzje dotyczące wysokości wynagrodzenia starosty i diet radnych, do końca tej kadencji, kosztować będą podatników dodatkowo prawie dwa miliony zł (!!!)
To wyliczenia dotyczące Powiatu Jasielskiego, a ile wyjdzie w skali kraju?
Dopóki PiS nie doszedł do władzy niepodważalną regułą naszego samorządu była stabilność warunków pracy i płacy osób funkcyjnych pochodzących z wyboru. Rada Powiatu w Jaśle ustalała wysokość wynagrodzenia staroście, nie zważając kto aktualnie stał na czele Zarządu. Ten dobry obyczaj został przez PiS brutalnie zmieniony pod potrzeby wyborów samorządowych w 2018 roku. – Wtedy wszyscy usłyszeliśmy, po słynnych słowach „im te nagrody się po prostu należały”, że liczą się „słupki poparcia” a więc czas na „oszczędności”. PiS pokazał „ludzką twarz” i zmniejszył wynagrodzenia wszystkim osobom funkcyjnym, w tym również samorządowcom – przypomina Janusz Przetacznik, radny RPJ. Wszyscy samorządowcy na tym wówczas stracili, ale za to PiS triumfował w wyborach.
Teraz pozycja rządzącej partii zaczyna się ostro chwiać, może okazać się, że po następnych wyborach stracą władzę a zatem najwyższy czas napełnić sobie kieszenie. A jak trzeba będzie ostro powalczyć o słupki przed następnymi wyborami, to zawsze przecież znowu będą mogli pokazać „ludzką twarz” i dla „ratowania” kraju i budżetów znowu obniżyć posłom, ministrom i samorządowcom pensje.
Wynagrodzenie naszego pana starosty, tuż przed ostatnimi wyborami zostało obniżona o 1680,00 zł, w rezultacie od lipca 2018 r. zarabiał tylko (!) 10 620 zł miesięcznie. Teraz jego pensja się podwoi! A jakże, tanie państwo! Brawo PiS!
A jakie będą tego skutki?
Przeanalizujmy je na przykładzie naszego powiatu, ale w domyśle pamiętajmy, że podwyżkami objęci zostali już posłowie i senatorowie oraz najważniejsze osoby w Państwie, teraz czas na samorządowców.
– Wynagrodzenia starosty Adama Pawlusia, bez pochodnych od wynagrodzeń, w tym roku wzrośnie o 46 900 zł, do tego dojdzie zwiększona o 3 986,50 zł tzw. 13-tka, co łącznie da kwotę 50 886,50 zł. Pamiętajmy, że to tylko kwota wzrostu, którą doliczyć trzeba do łącznych dochodów starosty w 2021 roku – wylicza radny Przetacznik.
A ile ta podwyżka dla starosty kosztować będzie podatników w kolejnych latach?
W 2022 roku będzie to już dalsze 122 127,60 zł, ale już w 2023 kwota drastycznie skoczy do góry przekraczając 200 tys. zł, bowiem do tych zwiększonych wydatków należy dodawać zwiększoną odprawę po zakończeniu kadencji (3-krotność miesięcznych poborów wyliczanych jak za urlop) o 28 140 zł oraz powiększoną o 56 280 zł, przysługującą mu odprawą emerytalną (6-krotność poborów). Tak więc za 2023 rok, rok, w którym przypada koniec VI kadencji władz samorządu powiatowego, średniomiesięczny dochód starosty wyniesie ponad 28 tys. zł brutto!!!
Zestawiając te wielkości, łatwo możemy oszacować, że od 1 sierpnia 2021 roku do 30 listopada 2023 roku wydatki związane z wypłatą wynagrodzenia starosty w nowej wysokości, bez wydatków na pochodne od wynagrodzeń, pochłoną z budżetu powiatu środki finansowe przekraczające 800 tys. zł. !!!
Radny Przetacznik, pragnąc jeszcze dobitniej pokazać skutki wprowadzonych przez PiS zmian w zarobkach etatowych samorządowców, które taktycznie zostały pominięte w uzasadnieniu projektu uchwały, wyliczył też ile będą dodatkowo kosztować podatników pozostali członkowie Zarządu Powiatu, przy zachowaniu dotychczasowych proporcji wysokości tych wynagrodzeń.
– Uwzględniając jeszcze diety wypłacane 2 nieetatowym członkom Zarządu wprowadzone zmiany dotyczące funkcjonowania organu wykonawczego powiatu (5-cio osobowego Zarządu) kosztować będą podatników dodatkowo blisko 1 milion złotych, bez pochodnych od wynagrodzeń – podsumował radny Przetacznik.
Czy Rada Powiatu w Jaśle mogła odmówić podwyżki dla starosty?
Nie! Nie, bo o to zadbał już odgórnie rząd PiS. Wprowadzone właśnie ustawowe zmiany wyraźnie określiły, że wynagrodzenie funkcyjnych osób, w tym starosty, nie może być niższe niż 80% maksymalnej kwoty wynagrodzenia ustalonego dla danej funkcji (stanowiska) przez Radę Ministrów. Zgodnie z tymi ustaleniami nasz pan starosta nie może zarabiać więcej niż 20 041,50 zł, ale nie mniej niż 14 435,00 zł. Opozycja proponowała umiarkowane 16 240,00 zł i 16 650,00 zł, czy to było mało? Cóż, finalnie stanęło tylko na 20 000,00 zł, tego maksimum nasz starosta nie dostanie, bo zabrakło do niego jeszcze 41,50 zł – tak wspaniałomyślnie, w trosce o finanse publiczne zdecydowali PiS-owscy radni.
A kuriozum sprawie dodaje fakt, że sam zainteresowany głośno i z pełną determinacją, czując na plecach oddech pozostałych czterech członków Zarządu, którzy też liczą na „pozostałości z pańskiego stołu” odpowiedział „jestem za”!!! Zwyczajowo w sytuacjach dotyczących personalnie danej osoby, czy to w samorządzie czy w radach nadzorczych spółek, osoba, której to dotyczy nie bierze udziału w głosowaniu albo chociaż wstrzymuje się od głosu. W naszym przypadku nawet tej zwykłe przyzwoitości zabrakło.
Milczący skok na kasę
Jak już wspomniałam na wstępie – decyzją radnych PiS – wzrosną także diety radnych. Czy Rada mogła zdecydować inaczej? Ależ tak! Wprowadzone zmiany ustawowe dawały taką możliwość, tu nic nie nakazywały, określiły tylko maksymalną wysokość diet radnych na wszystkich szczeblach samorządu. O wysokości diet czy algorytmach ustalania ich wysokości decydują organy uchwałodawcze (rady), pamiętając o istniejącym ograniczeniu. U nas wszystko było w porządku, zmiany nie były konieczne, ale nie wg PiS-u. Zgodnie z ich logiką już jest trzy lata od wygranych wyborów a ciągle wynagrodzenie starosty i diety na tym samym poziomie, więc czas na zmiany.
Nie było żadnego logicznego uzasadnienia wprowadzanych zmian, nikt z radnych PiS nawet się nie zająknął po tym, jak opozycja złożyła wniosek o wycofanie się z tego pomysłu i zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Apelując do radnych PiS opozycja (do której i ja się zaliczam) zwracała uwagę na nieetyczność tych podwyżek w obliczu społecznych i gospodarczych skutków pandemii oraz galopującej inflacji i pogarszającej się z każdym dniem sytuacji materialnej mieszkańców naszego powiatu. Przemilczano fakt, że po wprowadzeniu możliwości odbywania posiedzeń organów samorządowych i komisji przy użyciu środków porozumiewania się na odległość, wydatki na wypełnianie mandatu radnego nie wzrosły, a nawet wręcz przeciwnie, powinny się zmniejszyć.
Niestety, nasz wniosek został odrzucony a podwyżka diet przegłosowana. I znowu złośliwie należy zapytać: dlaczego w takim razie dopiero od grudnia, a nie do tyłu, od 1 sierpnia br., podobnie jak dla starosty? Przecież takie prawne możliwości były. Tu chyba jednak PiS-owskim radnym zabrakło odwagi, a i tak milczenie na sesji się opłaciło, do końca kadencji jest jeszcze 24 miesiące, 24 wyższe diety, a to kolejne dodatkowe 520 tys. zł z budżetu powiatu. Do końca kadencji średnio na każdego radnego „za milczenie” przypadnie dodatkowo ponad 26 tys. zł. Okazuje się, że w tej PiS-ej rzeczywistości warto pomilczeć?
– Jeden z grzechów głównych to nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Warto by było w kontekście ostatnich podwyżek rozszerzyć o dodatkowe, dotyczące sfery życia publicznego – trafnie podsumowuje Bożena Macek – Lubaś, jedna z radnych głosujących przeciw.
Opozycja była tu jednomyślna, przeciwni „skokowi na kasę” byli: Krzysztof Buba, Bożena Macek – Lubaś, Franciszek Miśkowicz, Janusz Przetacznik, Zbigniew Szura, Jan Urban, Ewa Wawro, Antoni Zwierzyński.
– Nieudolny, ale jakże skuteczny skok na kasę, „dojna” ojczyzna została zwrócona. Po raz kolejny okazało się, że milczenie jest złotem, jakże wymiernym i przeliczalnym. Warto o tym pamiętać zestawiając wysokość pobranej diety i czas poświęcony rozwiązywaniu spraw samorządu powiatowego poza powtarzanym bez refleksji „jestem za” – podsumował Janusz Przetacznik, radny RPJ.
Za obiema podwyżkami głosowali: Irena Baciak, Jan Czajka, Mateusz Lechwar, Ryszard Lisowski, Sławomir Madejczyk, Jan Muzyka, Anna Nigborowicz, Stanisław Pankiewicz, Adam Pawluś, Grzegorz Pers, Ryszard Papciak, Magdalena Stasiowska, Robert Snoch, Stanisław Święch,
Nic dodać nic ująć.
Ewa Wawro, red. nacz. TJ
artykuł powiązany: Polski (nie-)ład się szerzy
A czy pan burmistrz i pan przewodniczący RMJ dostali podwyżkę , bo o mieście nic się nie pisze ? Co z podwyżkami opłat na Zielonym Rynku , jak wyglądało głosowanie ? Dlaczego te informacje są wybiórcze ?
Wszędzie dali sobie podwyżki , niech mają ja tam pazerny i zawistny nie jestem
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.