Podczas zorganizowanej dziś w Jaśle konferencji prasowej PO zaprezentowany został kandydat do PE z powiatu jasielskiego. Nie liczy na zwycięstwo, pracuje na listę Platformy, nie kryje jednak osobistych ambicji.
– Od tego ilu mieszkańców Podkarpacia, ilu z powiatu jasielskiego pójdzie do tych wyborów będzie zależała liczba mandatów, które mogą przypaść na Podkarpacie. To jest bardzo ważne abyśmy mieli w Parlamencie Europejskim swojego reprezentanta – podkreślił Marek Rząsa, poseł RP. – Cieszylibyśmy się bardzo, jeśli przynajmniej jeden kandydat z naszej listy zdobyłby mandat, ale każda osoba, niezależnie od przynależności partyjnej, która pochodzi z Podkarpacia i będzie nas reprezentować w Parlamencie Europejskim, zasługuje na ten głos – dodał poseł apelując o udział w zbliżających się wyborach.
Kandydatem z powiatu jasielskiego, wystawionym przez PO, jest Adam Kmiecik, starosta jasielski. Na decyzje o kandydowaniu wpływ miało kilka aspektów. – Mój start w wyborach do Europarlamentu jest połączeniem zaplanowanej strategii partyjnej i własnych ambicji. Podkarpacie może liczyć na 3 mandaty, ale to zależy od frekwencji wyborczej. W związku z tym im te listy są bogatsze, im więcej jest tam osób, które mogą spowodować, że frekwencja będzie wyższa, tym Podkarpacie ma większe szanse na większą liczne mandatów. Nie każdy z dziesięcioosobowej listy PO ma szanse zostać parlamentarzystą, ale wszyscy startujący w wyborach pracują na całą listę. Na moją decyzję o starcie wpływ miały także osobiste ambicje, próba zmierzenia się z dużym wyzwaniem. Mam świadomość, że szanse mam raczej niewielkie, ale jeśli przyjmiemy, że tylko ci, którzy już są europarlamentarzystami mają szansę na sukces, to nigdy nic by się nie zmieniało w składzie Europarlamentu, krajowego Parlamentu, ani na poziomie poszczególnych szczebli samorządu.
Adam Kmiecik nie zna języka angielskiego, ale twierdzi, że to żadna przeszkoda dla europarlamentarzysty.
– Ważne jest to, co wnosimy, a nie jakim językiem się posługujemy. Mogę rozmawiać po rosyjsku albo po grecku. To prawda, że w rozmowach w kuluarach, które są bardzo ważne, znajomość języka angielskiego jest bardzo przydatna, ale przecież nie ma najmniejszego problemu z dostępem do tłumacza – stwierdził.
Ewa Wawro